Jednodniowe opóźnienie ale się wyrobiłam. Mam nadzieję, że się spodoba :D Następny rozdział w niedzielę
...Ha ha! List od Ren'a. No nie powiem, ma koleś zapał. Tylko szkoda, że postanowił odezwać się dopiero teraz i to po takim czasie, kiedy już on tym wszystkim zapomniałam i mam nowych super przyjaciół. Oczywiście nie zapomnę tych chwil spędzonych razem z Ren'em i Kate. Ale co zrobić? Ja mieszkam TU u kuzyna, a on ZOSTALI w Kalifornii.
W sumie co mi szkodzi przeczytać ten list...
Wróciłam do pokoju i dosłownie rozwaliłam się na moim kochanym łóżeczku. Gwałtownie otworzyłam kopertę i wyjęłam dwie kartki oraz zdjęcie. Fotografię odłorzyłam na stolik obok. Później zobaczę co na niej jest. Jak już mówiłam były dwie kartki. Jedna niebieska, a druga różowa. Nie sądziłam, że Ren lubi takie kolory ale cóż... Zaczęłam od tej niebieskiej:" Hejka naklejka! To ja Ren (nie kurwa Trinki Winki). Po pierwsze - chciałem cię przeprosić za sytuacje tamtego dnia w liceum. Naskoczyłem na ciebie nie tłumacząc o co chodzi, więc teraz chcę to naprostować. W tym dniu spotkałem James'a, który powiedział mi, że jesteś jego kolejną zdobyczą,a co gorsza, że ze sobą jesteście..." - Że co?! James zawsze był podrywaczem tak samo jak Ren, ale zawsze posuwał się za daleko - "...Nawet nie wiesz jak to zabolało i jak , kiedy to ON mi to powiedział, a nie TY. W końcu byliśmy przyjaciółmi. No nic, to tyle...naprawdę przykro mi z tego powodu, że nawet bez wytłumaczenia nagle zerwałem naszą przyjaźń. Dlatego mam nadzieję, ze mi wybaczysz i będzie jak dawniej.
Pozdrawiam Ω!"
Aż żal dupę ściska. Normalnie wzruszyłam się. Będę płakać XD. Eh...przynajmniej dobrze, ze wszystko wytłumaczył, ale nie wiem czy mu wybaczę. Tak, wiem, że powinnam ale wy byście się nie zawahali gdyby wasz jeden z najlepszych przyjaciół zerwał znajomość, przez długi okres czasu się nie odzywał i nagle pisał w liściku, że przeprasza?
No, dobra. Wracamy do początku. Odłożyłam niebieską kartkę, a wzięłam różową. Zaczęłam czytać:
"Ohayō! To ja Katerin! Mam nadzieję, że dobrze się bawisz we Francji i masz multum przyjaciół :'(... - A żebyś wiedziała Kate, żebyś wiedziała - "...Nawet nie wesz jak bardzo za tobą tęsknię. Czemu wyleciałaś z Kalifornii bez słowa i wytłumaczenia o co biega? Nawet nie wiesz jak się martwiłam. Ren mi wszystko wtedy wyjaśnił. Wiesz, to jak się pokłóciliście. To dzięki mnie napisał ten list. Przekonałam go, że ten debil kłamał w związku z tobą. A skąd to wiedziałam? Po prostu ty nigdy się z nim nie zadawałaś i olewałaś go. No dobra. Troszkę się rozpisałam...
A jeszcze jedno Andrea-chan. Mamy z Ren'em niespodziankę dla ciebie. Bądź cierpliwa.
Pozdrawiam ;D"
Wow. Nie no, naprawdę wielkie WOW. Kate zawsze potrafiła poprawić mi humor i teraz też to zrobiła, chociaż to tylko list. Swoją drogą...Ciekawe co to za niespodzianka. Boże! Ona przecież wie jaka ja jestem ciekawska. Eh...a tak mam jeszcze fotografię.
Zaczęłam na leżąco 'macać' ręką stolik gdzie znajdowało się to zdjęcie. Nagle usłyszałam głos przewracanej się szklanki. O Fuck! Podniosłam się jak oparzona i spojrzałam na mały i dość skromny stolik. Wzięłam całe mokre zdjęcie do dłoni. No tak. Postawiłam tam szklankę z colą. Spojrzałam na kartkę. Byłam na niej ja, Ren i Kate kiedy to w gimnazjum mieliśmy dzień muzyki. Ja śpiewałam na scenie, a oni pod nią się świetnie bawili. Tylko co oni chcieli mi przekazać tym wydarzeniem? Zrezygnowana schowałam całą zawartość z powrotem do koperty ( tak schowała też mokre zdjęcie). Poszłam do studia nagraniowego w tym 'domu' jeśli można go tak nazwać. Puściłam podkład i śpiewałam: Sylwia Grzeszczak - Małe Rzeczy
Mimo, iż nie lubię zbytnio polskich piosenek to tej słuchałam zawsze gdy miałam coś do przemyślenia. Teraz tak nie było. Po prostu wpadło mi to do głowy, żeby TO zaśpiewać. Po skończonym nagraniu poszłam do salonu gier. Odpaliłam Assassin Creed 3 i zapierdzielałam tak do 23.30. No nieźle.
Po grze poszłam zrobić wieczorną toaletę, ubrałam się w piżamę i poszłam w kimę.
Pidżama bohaterki |
*Następnego dnia*
Drrryń! Drrrryń!
Usłyszałam dzwonek mojego telefonu i poderwałam się z miejsca gdzie przed chwilą smacznie sobie spałam. Kto dzwoni o godzinie 5:40? Roza? Odebrałam i powiedziałam zaspanym głodem
- Haloooo?
- Cześć Rea! Przychodzimy po ciebie z Lys'em, Kas'em, Arminem, Alexy'm i idziemy razem do szkoły - zakomunikowała entuzjastycznie
- Okej ale po co takie zgromadzenie robić?
- Nie pamiętasz, że mieliście pomóc przy organizacji balu? - pisnęła uradowana - A właśnie już prawie jesteśmy pod twoim...WOW! - rozłączyłam się zanim zacznie piszczeć na widok tej willi...
No dobra, spać to już raczej nie pójdę. Wstałam i zaczęłam kierować się w stronę kuchni i zrobiłam sobie na szybko płatki na mleku. Usiadłam do stołu w celu zjedzenia śniadania, ale przerwał mi dzwonek do drzwi. Podbiegłam, wpuściłam znajomych gestem ręki do środka i wróciłam do poprzedniej czynności.
- Cześć - powiedziałam obojętnie
- Siemka - powiedzieli chórem chłopcy
- Ty jeszcze nie ubrana?! - jak by nie było widać
- Eh... - pokręciłam zrezygnowana głową i wstawiłam talerz do zmywarki
- Idziesz ze mną! - pociągnęła mnie za sobą
- Ok. Poczekajcie, dobra? - zwróciłam się do człowieków którzy bacznie obserwowali mój dom. W odpowiedzi uzyskałam jedynie przytaknięcie głową.
- Em...Roza. Skąd wy macie mój adres? - spytałam kiedy już wchochodziłysmy do mojego pokoju
- Z akt szkolnych. Kastiel 'dogadał' się z Natanielem. W zamian, że powie gdzie mieszkasz miał podpisać wszystkie usprawiedliwienia
- Jakie poświęcenie - powiedziałam półżartem. Dobrze wiedziałam, że on nigdy tego nie robi z własnej woli
- Hej. Nie zauważyłaś, że chłopcy jakoś tak cicho są? - spytała szukając ubrań w mojej szafie - Masz, załóż to - podała mi strój, a ja nic nie odpowiedziałam tylko się ubrałam i poszłam do toalety w celu uczesania się.
Zajęło mi to mniej więcej 30 minut razem z makijażem.
Wychodząc usłyszałam jakieś dźwięki ze studia. Na 100% są tam chłopcy. Weszłam do pomieszczenia i zamarłam. Oni słuchali mojego wczorajszego nagrania. Ich miny mówiły więcej niż tysiąc słów. Nawet nie zauważyli, że tu jestem i podchodzili do instrumentów. Lys do mikrofonu, Armin do basu, Alex'y siedział po stronie operatora, a Kastiel podszedł do mojej gitary. Opierając się o framugę drzwi słuchałam ich poczynań. No nie powiem. Wymiatali. Podeszłam bliżej sterownika, a Alex'y mnie zauważył. Uśmiechnęłam się i wcisnęłam przycisk 'nagrywaj'. *Patrzyłam na nich jak wydurniają się z instrumentami. Nagle Armin zaczął tańczyć na rurze od kaloryfera. Wtedy Kastiel zaczął machać dupą na wszystkie strony. Omal nie wybił okna * He he. Mam brudne myśli i chyba muszę odstawić te płatki na jakiś czas. Wracając...grali na prawdę świetnie. Kiedy skończyli, wyszli z pomieszczenia, a ja puściłam ich wykonanie.
- Zaraz, a gdzie się podział Armin? - spytał jego brat
- Ha ha! Chyba wiem gdzie! - ruszyłam w stronę salonu gier
- Andrea, czy ty masz tutaj... - nie dokończył, bo otworzyłam im drzwi do pomieszczenia i zamarli. Armin siedział jak gdyby nigdy nic i popylał w GTA V. Odciągnęłam go od tej gry i zeszliśmy na dół gdzie czekała Roza. Kuzynek pewnie jeszcze spał więc nie zamykałam domu. Po drodze do szkoły wszyscy śmialiśmy się i droczyliśmy. A z kim najwięcej? Zgadliście! Przynajmniej mam taką nadzieję. Z Kastielem.
- Debil! - krzyknęłam
- Płaska deska! - odpowiedział
- Ruda małpa!
- Chucherko!
- W czoło jebnij się zdrowo, siły nie żałuj - powiedziałam udając Yodę.
- Uuuuuuu - powiedzieli nasi towarzysze
- Teraz to dostaniesz - powiedział ze złowrogą miną. Zaczęłam uciekać ze śmiechem, a on biegł za mną. W końcu mnie załapał od tyłu i przytulił. No nie powiem to było dziwne ale jakoś tak fajnie mi było. Zaraz...? Andrea! Opanuj się kobieto! Puścił mnie i uśmiechnął się w tak szczero. Wróciliśmy do ferajny i ruszyliśmy w stronę szkoły. Naszym zadaniem było wywieszenie ogłoszeń na temat balu. Miał odbyć się w piąteczek w zimę. No tak. Bal Zimowy. Skończyliśmy i mieliśmy teraz lekcję plastyki. Usiadłam z Kastielem. Mieliśmy narysować coś i dodać jakiś wierszyk do tego. Mój obraz wyglądał tak:
A wiersz brzmiał tak:
"Czerń, by nocą tropić demony
Biel to kolor na czas żałoby
W złocie idzie do ołtarza panna
Czerwień kolorem do czaru wywołania"
Dostałam 6! Jak ja kocham plastykę i muzykę!
Po szkole spotkaliśmy się całą paczką w knajpie. Naprawdę świetnie się bawiłam. Wróciłam do domu.
- Andrea, hej! - przywitał mnie kuzyn
- Siemanko! pocałowałam go w policzek
- Muszę wyjechać w sprawie pracy na jakiś czas. Zostajesz sama i masz pilnować domu. Wyjeżdżam dziś w nocy - zakomunikował
- Jasne, będzie gites i powodzenia!
Poszłam do mojego pokoju i od razu dostałam SMS'a od Kastiela:
Siemka! Starzy przyjechali, kimniesz mnie?
A róbta co chceta. Masz zostawiony balkon. Znaj moją łaskawość RUDY XD
Dzięki, mam u ciebie dług :*
Ubrałam się w piżamę i włączyłam wieżę stereo. Puściłam cały album Chemicznych i Winged Skull.
Przez balkon wszedł Kastiel i głupio się do mnie uśmiechał. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się i łaskotaliśmy. A raczej to on mnie. Kas'owi zaścieliłam kanapę w salonie. Położyłam się spać do mojego kochanego łóżeczka. Ostatnie co usłyszałam to - Dobranoc - wyszeptane mi do ucha.
Super:)
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
UsuńOoo, wiersz z Darów Anioła :*
OdpowiedzUsuń