środa, 24 czerwca 2015

Witajcie psychole!

YOLO :D
Więc mam dla was informację. Trzecia i ostatnia część piątego rozdziału już się pisze jednak nie wiem kiedy zostanie dokładnie opublikowana. Muszę dopracować detale i dodać zdjęcia...bla bla bla. 
A i jeszcze mam do was maleńką prośbę. Jeżeli chcecie, żeby rozdział pojawił się jak najszybciej musicie mnie zmotywować do działania. Piszcie komentarze, nabijajcie wyświetlenia, róbcie cokolwiek dla tego bloga. Możecie też pisać propozycje  jakiś wydarzeń na następny post.




POZDROWIONKA :D

wtorek, 23 czerwca 2015

"Power Angel"

Przedstawiam wam teraz dziewczyny z zespołu 
"Power Angel"




Sylwia West
Naprawdę zakręcona nastolatka. Jest dość pozytywnie nastawioną dziewczyną i z łatwością nawiązuje kontakt z innymi. Często farbuję włosy, bo w niektórych sprawach nie lubi monotonni. Ta dziewczyna potrafi dogryźć ale często robi to tylko na żarty. Jej rodzice nie żyją.


Luna Marrison
Rozpuszczona i pusta nastolatka. Z charakteru podobna do Amber. Nienawidzi Andrei i chcę ją wykopać z zespołu. Uwielbia markowe i drogie ciuchy, bo reszta - jak ona to opisuje - "To jest szajs"
Jej matka pracuje jako modelka, ojciec z kolei jest pilotem. 




Megan Darvis
Zamknięta w sobie dziewczyna. Jest najbardziej poważną osobą w grupie i rzadko się uśmiecha. Jedną z jej BFF jest Jessica. Mimo, iż są różne charakterami świetnie się dogadują. Uwielbia ubierać się na czarno ale zdarzają się momenty kiedy jest pełna energii i ubiera coś bardziej kolorowego. Mieszka z ojcem, bo matka często wyjeżdża.


Alice Speace
Miła i zawsze pozytywnie nastawiona do życia. Od razu dogadała się z Andreą, przez co szybko się za kumplowały. Uwielbia zakupy i wszystko co słodkie. Często buja w obłokach i trzeba się naprawdę postarać, żeby wyrwać ją ze swoich myśli. Ma młodszego brata Andrew. Jej mama jest projektantką, a ojciec fotografem.


Jessica Louver
Najbardziej zakręcona dziewczyna z zespołu. Zawszę uśmiechnięta, a dość rzadko smutna. Potrafi rozśmieszyć każdego ale potrafi być też poważna. Tak samo jak Andrea nie przepada za Luną. Jej matka jest prawnikiem, a ojca nigdy nie poznała. Uwielbia nosić swetry.


Agnieszka Kroot
Miła ale także buntownicza dziewczyna. Ma dość trudny charakter ale dla przyjaciół zrobi wszystko. Mają z Andreą podobne zainteresowania. Lubi flirtować z chłopakami. Jest oschła w stosunku do Nataniela i całej bandy kujonów. Sama nie uczy się najlepiej. Można rzec, że jest to damska wersja Kastiela. Rodziców nigdy nie poznała. Obecnie miesza w akademiku obok szkoły i pracuje jako barmanka.

sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział V część II "Remember to be happy"

Eh, jakoś nie jestem zadowolona z tego rozdziału. Jestem chora i jakoś nie mam głowy do pisania. 
Jedyne co mogę zrobić to życzyć miłego czytania i zapewnić, że następna część będzie na 100% lepsza.
POZDRAWIAM :*



- Możemy iść - powiedziałam mijając go w drzwiach ale i tak po chwili stanęłam jak wryta. 
Na moim podjeździe stał...
- Ścigacz?! - po wypowiedzeniu tych słów odebrało mi mowę
Zastanawiając się do kogo należy
podeszłam do tego cudeńka.
- Podoba ci się? - usłyszałam za sobą głos Kas'a
- To twój?! - zapytałam 
- Nie, córki kuzyna sąsiadki. Jasne, że mój! 
- Jest zajebisty - szepnęłam i przejechałam delikatnie dłonią po całej długości motoru - od kiedy pamiętam zawsze chciałam taki mieć ale nie było okazji do kupienia go. Rodzice bali się, że coś sobie zrobię i to było najdziwniejsze. Oni się martwili, a tak naprawdę obchodziła ich tylko praca - powiedziałam lekko rozbawiona - zazdroszczę ci wiesz?
- A co z twoim kuzynem? Jest dziany i mógł by ci kupić taki motor - odpowiedział z powagą i poklepał siedzenie tego cudeńka
- Żartujesz se?! - prychnęłam - on jest strasznie nadopiekuńczy. Co z tego, że często wyjeżdża i tak się o mnie martwi. Prędzej by się pociął niż dał mi na to wsiąść - Kastiel zamyślił się na sekundę, a ja poczułam wibracje telefonu. 
Pewnie SMS. Wyjęłam komure z kieszeni i odczytałam wiadomość:


Gdzie ty jesteś!? Próba się zaraz zacznie!
~ Sylwia

 SHIT! Trzeba się spieszyć. Wpadłam na pewien pomysł :D
-  Ej, jesteś mi winny przysługę. Mógłbyś mnie podwieść - oznajmiłam z (UWAGA) powagą
- Spoko, wsiadaj - nic sobie z tego nie zrobił 
Wsiadłam na motor naraz po nim. Założyłam kask i ruszyliśmy. Oplotłam chłopaka rękami w pasie, żeby nie spaść. Jechaliśmy strasznie szybko ale gówno sobie z tego robiłam. Kocham szybkość, kocham adrenalinę i kocham jednoślady. Po krótkim czasie byliśmy pod szkołą. Kas zaparkował, a wokół nas zebrał się mały tłum gapiów.
No co? Nigdy ścigacza nie widzieli? Zdjęłam kask i uśmiechnęłam się do tajemniczego "ktosia". On też zdjął kask i odwzajemnił ten gest. Wszyscy w pobliżu nas byli zdziwieni, nawet nie wiem z jakiego powodu. Podziękowałam czerwonowłosemu i już chciałam odejść kiedy złapał mnie z nadgarstek. Minęła sekunda, a już byłam w jego objęciach i przytulił mnie. Byłam w szoku. To już drugi raz dzisiaj. Po dłuższej chwili chłopak mnie puścił, uśmiechnął się i ruszył w stronę szkoły. Zignorowałam ciekawskie spojrzenia i ruszyłam w stronę sali gimnastycznej. W drodze do wyznaczonego przeze mnie celu zaczepił mnie Nataniel i żądał wyjaśnień dotyczących całej tej sytuacji. Zaczęliśmy się wykłócać, aż w końcu stanęło na tym, że dałam mu z liścia w twarz. No to koleś spieprzył mi humor -_-
Nie wiem. Ja jakoś za nim nie przepadam.
Otworzyłam drzwi i przywitałam się z całą grupą. Ruszyłam do przebieralni i ubrałam mój strój, a kiedy wróciłam dziewczyny robiły rozgrzewkę. Dołączyłam do nich. 
W zespole jest 7 dziewczyn włączając w to mnie:
Sylwia, Luna, Megan, Alice, Jessica, Agnieszka i ja.

Po rozgrzewce puściłyśmy muzykę i zaczęłyśmy tańczyć układ. Właściwie to Sylwia zrezygnowała ze śpiewu. Powiedziała, że najważniejszy jest taniec i to na nim trzeba skupić największą uwagę. Parę razy powtarzałyśmy kroki i po chwili wszystko wyszło perfekcyjnie. Nie zauważyłyśmy nawet, że niektórzy uczniowie patrzyli na nasze poczynania. Cała nasza siódemka chodzi do jednej klasy dlatego po skończonej próbie zostały nam 3 lekcje, a mianowicie polski, muzyka i w-f. Założyłam zwykłe ubrania i ruszyłyśmy do klasy.
Polski jak to polski. Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Jakoś to przebolałam. Ale powiem wam jedno...NIGDY WIĘCEJ! 
W-f minął mi dosyć sprawnie. Graliśmy w gałe. Tak, to zdecydowanie mój ulubiony sport. Tsa...drużyna Amber przegrywała to ta musiała mnie faulować. Podcięła mnie przez co upadłam plackiem na parkiet boiska.  
No to teraz muzyka. Mój najukochańszy przedmiot w tej szkole. Mięliśmy zaśpiewać jakąś wybraną piosenkę. Odpaliłam z telefonu podkład i zaczęłam śpiewać. Piosenka zespołu Cascada - Bad Boy.
To jest jeden z utworów który przypadł mi do gustu chociaż nie jest to rock. Nauczycielka powiedziała, że mam piękny głos i powinnam należeć do zespołu szkolnego. No tak Lysander, Kastiel i klony mają własny zespół. Podobno rok temu dali czadu i koncerty w budzie się przyjęły. 
 Po skończonych lekcja poszłyśmy z "Power Angel" na zakupy. One są jedynymi osobami, które potrafią mnie do tego zmusić. Kupiłam białą bluzkę przed pępek z nadrukiem konsoli do gry oraz sportowe buty na koturnie, a dziewczyny wyszły z galerii z paroma torbami. Po tym całym szaleństwie pożegnałyśmy się i ruszyłyśmy do swoich domów. Gdy tylko przekroczyłam próg  przywitała mnie Cristal. 
No tak, przecież ja mam jeszcze psa. Wyprowadziłam psa i spotkałam przy okazji Kastiela. Troszkę pogadaliśmy i chłopaka musiał wracać. W domu zmyłam makijaż, umyłam się i dałam psu jedzenie. Trzeba się wyspać. Jutro ważny dzień. Przebrałam się i położyłam się do mojego kochanego łóżka. Rozmyślając o dzisiejszym dniu odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Klops xD

Nasi kochani widzę że konkurs idzie słabo więc myślę, że kto pierwszy skomentuje ten post to jego nazwą i cechami (wygląd avatara) będzie ten kolejny bohater opowiadania. Resztę wymyślimy razem z wiki009 :) 

środa, 17 czerwca 2015

Ogłoszenie parafialne!!!

Siemanko! 
W najbliższym czasie pojawi się nowa część rozdziału i to w niej zacznie się historia band'u "Angel Power".
Jestem chwilowo chora więc znajdę czas na pisanie rozdziałów i dodawaniu ich jak najczęściej. Pamiętajcie, że trwa 'Ala' KONKURS. Wszystkie wiadomości na ten temat znajdziecie w poście pod taką samą nazwą.


Jakoś strasznie polubiłam to zdjęcie ^^


POZDRAWIAM B)

wtorek, 16 czerwca 2015

Ej, ej komentarze mile widziane. Jest was coraz więcej, a komentarzy coraz mniej. Jest konkurs i proszę się angażować.  Ok ? 😉😄😛 Mam pomysł na konkurs wiki  ale potrzebuje pomocy mam imię i nazwisko 
Cat Bronson reszta należy do was i proszę się udzielać wariaci nasi 
Taki tam szczurek 💗Dozobaczenia znów ❤

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Rozdział V część I "Just believe in your dreams"

Napisałam i starałam się jak mogłam, więc mam nadzieję, że się spodoba. 
Nastąpiła też mała zmiana planów. Będą 3 części rozdziału V. A czemu? Bo tak!
Pozdrowionka i miłego czytania ^^



Jasne promienie jesiennego słońca delikatnie oświetlały mi twarz. Powoli i leniwe się rozbudzałam ale było mi tak przyjemnie, że nie chciałam tego robić. Czułam takie ciepło bijące zza moich pleców, które mnie do siebie przytulało. Odwróciłam głowę by zidentyfikować źródło tej jakże cudnej energii. Ujrzałam Kastiela, który spał i wyglądał naprawdę słodko. Ale zaraz, czy on nie miał spać na kanapie? A to małpa jedna. Kiedy próbowałam wstać z łóżka chłopak ścisnął mnie mocniej, bardziej do siebie przytulając. Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Westchnęłam i spojrzałam na zegar, który wskazywał godzinę 7:30. No dzisiaj  wtorek i mamy na późniejszą godzinę. Kas się poruszył. Chyba nie śpi. Znów odwróciłam głowę i napotkałam ten łobuzierski uśmieszek oraz piękne oczy koloru czekolady. W pewnym momencie nasze spojrzenia się skrzyżowały.
- Kastiel, puścisz mnie? Muszę wstać - powiedziałam ze stoickim spokojem
- Aż tak ci źle? - zapytał z udawaną urazą
- Kas... - czerwonowłosy raczył mi bezczelnie przerwać
- Dobra - puścił mnie, a ja patrzyłam na niego jak na idiotę. Naprawdę nie musiałam mu nic tłumaczyć itp.? Wow. 
Wstałam i podeszłam do lustra. Wyglądam jak wyglądam. Jestem nawet całkiem ładna i mam idealną - według mnie - figurę. Jednak i tak moim największym atutem są oczy. Duże, niebiesko-zielone. Kate mi kiedyś mówiła, że mój wzrok przyciąga chłopaków. To dlatego tylu się za mną uganiało w byłym liceum (dla przypomnienia "narkotyki i wóda", nie pomylcie tego z gimnazjum). W lustrze widziałam, że na moim łóżku siedzi Kazik XD i bacznie mi się przygląda. Kurwa i to jeszcze bez koszulki?! No ale sześciopak to ma.
- Coś nie tak? - spytałam z zaciekawieniem
- ... - wstał bez słowa, podszedł do mnie i szepnął do ucha - Masz piękne oczy
Po wypowiedzeniu tych słów wyszedł z pokoju. No, nie powiem. Zatkało mnie i to ostro. Co mu strzeliło do tego łba?
Eh, nigdy go nie zrozumiem. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej białą bluzkę z napisem, czerwone, krótkie spodenki z wysokim stanem, pierścionek oraz zerówki.



Zamknęłam pokój i zeszłam na dół po schodach. W kuchni przy stole siedział Kas i jadł MOJE naleśniki. Ale jak...kiedy...gdzie?
Podeszłam do chłopaka od tyłu i teraz to ja szepnęłam mu do ucha - I jak smakuje? - a następnie się lekko odsunęłam chłopak drgnął natychmiastowo i gwałtownie się do mnie odwrócił. Ciekawe czy zgadniecie co się teraz stało...
Nasze twarze dzieliły milimetry i patrzeliśmy sobie w oczy. Tą ciszę i gapienie się w siebie przerwał nam dzwonek mojego telefonu. Z prędkością światła pobiegłam odebrać.
- Halo? - spytałam
- Halo? Cześć Rea, słuchaj dzisiaj próbę mamy od początku zajęć, bo pamiętasz, że nie długo jest mecz. To MY będziemy tańczyć w przerwach! - no tak to była Sylwia, kapitan naszego zespołu "Power Angel"
- Jezu! Sylwik, to wspaniale! - krzyknęłam uradowana
- Masz być za godzinę na sali gimnastycznej w szkole
- Spoczko, a Luna będzie? - spytałam poważnie
- Nie. Nie będzie jej nawet na meczu, bo wyjechała do rodziny
- To dobrze. Chyba bym jej ryj obiła gdybym ją spotkała - zastanawiacie się pewnie kto to Luna i jaki jest powód mojej złości. Luna jest członkiem grupy i zachowuje się jak dziwka. Na jednym treningu pocięła mi w szatni strój, a potem uroiło jej się, że "kradnę" chłopaków. Miałam przez nią nieprzyjemności z Dyrką. A i zapomniałam wspomnieć. To siora Iris. No kurwa nic dziwnego, że się tak zachowuje. Luna zrobi wszystko, żeby wywalić mnie z zespołu.
- Wiem, że za sobą nie przepadacie ale musisz wytrzymać
- Dam radę. Najwyraźniej będę zmuszona brać coś na uspokojenie. Melisa to chyba dobry pomysł - westchnęłam i uśmiechnęłam się pod nosem
- Nom, masz rację - odpowiedziała
Usłyszałam krzyk z góry. He he. Pewnie Kastiel się już zapoznał z Cristal.
- Muszę kończyć. Do zobaczenia! - rozłączyłam się i pobiegłam do mojego pokoju.
Otworzyłam drzwi i stanęłam jak wryta. Małpa (czyt. Kastiel) leżała na podłodze powalony przez mojego psa. Cristal zaczęła lizać chłopaka po twarzy, a ja wybuchłam głośnym i niepohamowanym śmiechem. Nie wytrzymałam widoku wkurwionego Kas'a i padłam na dywan trzymając się za brzuch. Patrzyłam jak on już nie wytrzymuje i zaraz coś pierdolnie.
- NO KURWA! Pomożesz mi, czy będziesz rżeć dalej?! - krzyknął próbując zepchnąć z siebie labradora.
- Wybieram drugą opcje - uśmiechnęłam się - ale skoro tak bardzo zależy ci na mojej pomocy...Cristal noga! - wrzasnęłam na cały głos. Pies podszedł do mnie merdając ogonem. Pogłaskałam go, a wpieniony Kastiel stał już na nogach i wycierał ślinę z twarzy.
- Ten pies to agresor! - wskazał palcem na suczkę - Zalizał by mnie na śmierć
- Była bym JEJ wdzięczna - szatańsko się do niego uśmiechnęłam podkreślając wyraźnie trzecie słowo. 
Zostałam w pokoju i odpaliłam wieże stereo. Puściłam kawałek "Chemicznych - Na Na Na". Kastiel poszedł wybrać coś z ciuchów Kentina, a ja zaczęłam śpiewać. Mój labrador tak go urządził. że miał całe brudne ubrania. Po jakimś czasie Kazik wrócił i wyglądał zabójczo. Mój kuzyneczek ma styl głównie rockowy i jestem z tego dumna :D


Ubrania wybrane przez Kas'a

- Nie źle wyglądasz ale musimy się zbierać - wstałam z łóżka i wyłączyłam muzykę - Czekaj na dole, muszę się spakować - powiedziałam szukając w szafie stroju na taniec. 
Znalazłam! Wszystko co potrzebne włożyłam do plecaka i poszłam do łazienki. Związałam włosy w ciasnego kucyka i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół i poszłam w kierunku wyjścia. W progu otwartych drzwi stał Kastiel ze spuszczoną głową.
- Możemy iść - powiedziałam mijając go w drzwiach ale i tak po chwili stanęłam jak wryta. 
Na moim podjeździe stał...

Strój na Hip-Hop
















Zmiany :#

Drobne zmiany w rozdziałach III i IV.
Zamiast biegu na orientacje pojawił się bal :D


POZDRAWIAM <3


sobota, 13 czerwca 2015

'Ala' KONKURS!

Komunikat z mojej strony! Otóż rozdział, który wam juto zaprezentuje może być nieco krótszy ALE będzie się składał z dwóch części odnośnie band'u do którego należy główna bohaterka. Pojawią się też nowe postacie. Ten rozdział będzie posiadał wiele emocji więc szykujcie się na rozpiździel mózgu! 
A i jeszcze jedno. Wy sami możecie stworzyć swoją postać, którą dodam do tego opowiadania:

Imię:
Nazwisko:
Wygląd:
Charakter:
Orientacja:
Hobby:

Możecie też wysłać zdjęcie. Jeśli tak, proszę o wysłanie fotografii razem z opisem u góry na ten adres: wika725@interia.pl
Najlepsza postać wygra. 
No proszę! Wyszedł nam z tego konkurs, a tak nie miało być. Cóż...odbierzcie to jak chcecie.
Macie czas do 17.06.2015r.
Powidzenia!



Pozdrawiam moich wariatów <3

czwartek, 11 czerwca 2015

Szaleństwo blogowe 😘

Wow, wow, wow Jestem pod wrażeniem rozwoju tego bloga. Założyłyśmy go z miłości do opowiadań, to miało być takie spontaniczne i dla zabawy, a z dnia na dzień przybywa ponad sto wyświetleń i bardzo nas to cieszy. Czytajcie nas dalej i zarażajcie pasją do opowiadań przyjaciół znajomych i rodzinę. 
Polecajcie naszą stronkę bo my będziemy zawsze pozytywnie zakręcone :)  
Życzę miłego czytania.Jak wiki napisała następny rozdział pojawi się w niedziele choć jeśli tak nie będzie pamiętajcie że artysty się nie pospiesza ;) Przepraszamy za spóźnienie rozdziału 😄

Pomieszczenia domu bohaterki i jej kuzyna

DOM
SALON
KUCHNIA
ŁAZIENKA 1
ŁAZIENKA 2
POKÓJ KENTINA
POKÓJ ANDREI
POKÓJ GIER
STANOWISKO STUDIA NAGRANIOWAEGO
SALA MUZYCZNA STUDIA NAGRANIOWEGO

Rozdział IV "List''


Jednodniowe opóźnienie ale się wyrobiłam. Mam nadzieję, że się spodoba :D Następny rozdział w niedzielę


...Ha ha! List od Ren'a. No nie powiem, ma koleś zapał. Tylko szkoda, że postanowił odezwać się dopiero teraz i to po takim czasie, kiedy już on tym wszystkim zapomniałam i mam nowych super przyjaciół. Oczywiście nie zapomnę tych chwil spędzonych razem z Ren'em i Kate. Ale co zrobić? Ja mieszkam TU u kuzyna, a on ZOSTALI w Kalifornii. 
W sumie co mi szkodzi przeczytać ten list...
Wróciłam do pokoju i dosłownie rozwaliłam się na moim kochanym łóżeczku. Gwałtownie otworzyłam kopertę i wyjęłam dwie kartki oraz zdjęcie. Fotografię odłorzyłam na stolik obok. Później zobaczę co na niej jest. Jak już mówiłam były dwie kartki. Jedna niebieska, a druga różowa. Nie sądziłam, że Ren lubi takie kolory ale cóż... Zaczęłam od tej niebieskiej:
" Hejka naklejka! To ja Ren (nie kurwa Trinki Winki). Po pierwsze - chciałem cię przeprosić za sytuacje tamtego dnia w liceum. Naskoczyłem na ciebie nie tłumacząc o co chodzi, więc teraz chcę to naprostować. W tym dniu spotkałem James'a, który powiedział mi, że jesteś jego kolejną zdobyczą,a co gorsza, że ze sobą jesteście..." - Że co?! James zawsze był podrywaczem tak samo jak Ren, ale zawsze posuwał się za daleko - "...Nawet nie wiesz jak to zabolało i jak , kiedy to ON mi to powiedział, a nie TY. W końcu byliśmy przyjaciółmi. No nic, to tyle...naprawdę przykro mi z tego powodu, że nawet bez wytłumaczenia nagle zerwałem naszą przyjaźń. Dlatego mam nadzieję, ze mi wybaczysz i będzie jak dawniej. 
Pozdrawiam Ω!"  
Aż żal dupę ściska. Normalnie wzruszyłam się. Będę płakać XD. Eh...przynajmniej dobrze, ze wszystko wytłumaczył, ale nie wiem czy mu wybaczę. Tak, wiem, że powinnam ale wy byście się nie zawahali gdyby wasz jeden z najlepszych przyjaciół zerwał znajomość, przez długi okres czasu się nie odzywał i nagle pisał w liściku, że przeprasza?
No, dobra. Wracamy do początku. Odłożyłam niebieską kartkę, a wzięłam różową. Zaczęłam czytać:
"Ohayō! To ja Katerin! Mam nadzieję, że dobrze się bawisz we Francji i masz multum przyjaciół :'(... - A żebyś wiedziała Kate, żebyś wiedziała - "...Nawet nie wesz jak bardzo za tobą tęsknię. Czemu wyleciałaś z Kalifornii bez słowa i wytłumaczenia o co biega? Nawet nie wiesz jak się martwiłam. Ren mi wszystko wtedy wyjaśnił. Wiesz, to jak się pokłóciliście. To dzięki mnie napisał ten list. Przekonałam go, że ten debil kłamał w związku z tobą. A skąd to wiedziałam? Po prostu ty nigdy się z nim nie zadawałaś i olewałaś go. No dobra. Troszkę się rozpisałam...


A jeszcze jedno Andrea-chan. Mamy z Ren'em niespodziankę dla ciebie. Bądź cierpliwa.
Pozdrawiam ;D"
Wow. Nie no, naprawdę wielkie WOW. Kate zawsze potrafiła poprawić mi humor i teraz też to zrobiła, chociaż to tylko list. Swoją drogą...
Ciekawe co to za niespodzianka. Boże! Ona przecież wie jaka ja jestem ciekawska. Eh...a tak mam jeszcze fotografię.
Zaczęłam na leżąco 'macać' ręką stolik gdzie znajdowało się to zdjęcie. Nagle usłyszałam głos przewracanej się szklanki. O Fuck! Podniosłam się jak oparzona i spojrzałam na mały i dość skromny stolik. Wzięłam całe mokre zdjęcie do dłoni. No tak. Postawiłam tam szklankę z colą. Spojrzałam na kartkę. Byłam na niej ja, Ren i Kate kiedy to w gimnazjum mieliśmy dzień muzyki. Ja śpiewałam na scenie, a oni pod nią się świetnie bawili. Tylko co oni chcieli mi przekazać tym wydarzeniem? Zrezygnowana schowałam całą zawartość z powrotem do koperty ( tak schowała też mokre zdjęcie). Poszłam do studia nagraniowego w tym 'domu' jeśli można go tak nazwać. Puściłam podkład i śpiewałam: Sylwia Grzeszczak - Małe Rzeczy
Mimo, iż nie lubię zbytnio polskich piosenek to tej słuchałam zawsze gdy miałam coś do przemyślenia. Teraz tak nie było. Po prostu wpadło mi to do głowy, żeby TO zaśpiewać. Po skończonym nagraniu poszłam do salonu gier. Odpaliłam Assassin Creed 3 i zapierdzielałam tak do 23.30. No nieźle.
Po grze poszłam zrobić wieczorną toaletę, ubrałam się w piżamę i poszłam w kimę.


Pidżama bohaterki


*Następnego dnia*


Drrryń! Drrrryń!
Usłyszałam dzwonek mojego telefonu i poderwałam się z miejsca gdzie przed chwilą smacznie sobie spałam. Kto dzwoni o godzinie 5:40? Roza? Odebrałam i powiedziałam zaspanym głodem 
- Haloooo?
- Cześć Rea! Przychodzimy po ciebie z Lys'em, Kas'em, Arminem, Alexy'm i  idziemy razem do szkoły - zakomunikowała entuzjastycznie
- Okej ale po co takie zgromadzenie robić?
- Nie pamiętasz, że mieliście pomóc przy organizacji balu? - pisnęła uradowana - A właśnie już prawie jesteśmy pod twoim...WOW! - rozłączyłam się zanim zacznie piszczeć na widok tej willi...
No dobra, spać to już raczej nie pójdę. Wstałam i zaczęłam kierować się w stronę kuchni i zrobiłam sobie na szybko płatki na mleku. Usiadłam do stołu w celu zjedzenia śniadania, ale przerwał mi dzwonek do drzwi. Podbiegłam, wpuściłam znajomych gestem ręki do środka i wróciłam do poprzedniej czynności.
- Cześć - powiedziałam obojętnie
- Siemka - powiedzieli chórem chłopcy
- Ty jeszcze nie ubrana?! - jak by nie było widać
- Eh... - pokręciłam zrezygnowana głową i wstawiłam talerz do zmywarki
- Idziesz ze mną! - pociągnęła mnie za sobą
- Ok. Poczekajcie, dobra? - zwróciłam się do człowieków którzy bacznie obserwowali mój dom. W odpowiedzi uzyskałam jedynie przytaknięcie głową.
- Em...Roza. Skąd wy macie mój adres? - spytałam kiedy już wchochodziłysmy do mojego pokoju
- Z akt szkolnych. Kastiel 'dogadał' się z Natanielem. W zamian, że powie gdzie mieszkasz miał podpisać wszystkie usprawiedliwienia 
- Jakie poświęcenie - powiedziałam półżartem. Dobrze wiedziałam, że on nigdy tego nie robi z własnej woli
- Hej. Nie zauważyłaś, że chłopcy jakoś tak cicho są? - spytała szukając ubrań w mojej szafie - Masz, załóż to - podała mi strój, a ja nic nie odpowiedziałam tylko się ubrałam i poszłam do toalety w celu uczesania się. 
Zajęło mi to mniej więcej 30 minut razem z makijażem.









 Wychodząc usłyszałam jakieś dźwięki ze studia. Na 100% są tam chłopcy. Weszłam do pomieszczenia i zamarłam. Oni słuchali mojego wczorajszego nagrania. Ich miny mówiły więcej niż tysiąc słów. Nawet nie zauważyli, że tu jestem i podchodzili do instrumentów. Lys do mikrofonu, Armin do basu, Alex'y siedział po stronie operatora, a Kastiel podszedł do mojej gitary.  Opierając się o framugę drzwi słuchałam ich poczynań. No nie powiem. Wymiatali. Podeszłam bliżej sterownika, a Alex'y mnie zauważył. Uśmiechnęłam się i wcisnęłam przycisk 'nagrywaj'. *Patrzyłam na nich jak wydurniają się z instrumentami. Nagle Armin zaczął tańczyć na rurze od kaloryfera. Wtedy Kastiel zaczął machać dupą na wszystkie strony. Omal nie wybił okna * He he. Mam brudne myśli i chyba muszę odstawić te płatki na jakiś czas. Wracając...grali na prawdę świetnie. Kiedy skończyli, wyszli z pomieszczenia, a ja puściłam ich wykonanie. 
- Zaraz, a gdzie się podział Armin? - spytał jego brat
- Ha ha! Chyba wiem gdzie! - ruszyłam w stronę salonu gier
- Andrea, czy ty masz tutaj... - nie dokończył, bo otworzyłam im drzwi do pomieszczenia i zamarli. Armin siedział jak gdyby nigdy nic i popylał w GTA V. Odciągnęłam go od tej gry i zeszliśmy na dół gdzie czekała Roza. Kuzynek pewnie jeszcze spał więc nie zamykałam domu. Po drodze do szkoły wszyscy śmialiśmy się i droczyliśmy. A z kim najwięcej? Zgadliście! Przynajmniej mam taką nadzieję. Z Kastielem.
- Debil! - krzyknęłam
- Płaska deska! - odpowiedział
- Ruda małpa!
- Chucherko!
- W czoło jebnij się zdrowo, siły nie żałuj - powiedziałam udając Yodę.
- Uuuuuuu - powiedzieli nasi towarzysze
- Teraz to dostaniesz - powiedział ze złowrogą miną. Zaczęłam uciekać ze śmiechem, a on biegł za mną. W końcu mnie załapał od tyłu i przytulił. No nie powiem to było dziwne ale jakoś tak fajnie mi było. Zaraz...? Andrea! Opanuj się kobieto! Puścił mnie i uśmiechnął się w tak szczero. Wróciliśmy do ferajny i ruszyliśmy w stronę szkoły. Naszym zadaniem było wywieszenie ogłoszeń na temat balu. Miał odbyć się w piąteczek w zimę. No tak. Bal Zimowy. Skończyliśmy i mieliśmy teraz lekcję plastyki. Usiadłam z Kastielem. Mieliśmy narysować coś i dodać jakiś wierszyk do tego. Mój obraz wyglądał tak:



A wiersz brzmiał tak:
"Czerń, by nocą tropić demony
Biel to kolor na czas żałoby
W złocie idzie do ołtarza panna
Czerwień kolorem do czaru wywołania"

Dostałam 6! Jak ja kocham plastykę i muzykę!
Po szkole spotkaliśmy się całą paczką w knajpie. Naprawdę świetnie się bawiłam. Wróciłam do domu.
- Andrea, hej! - przywitał mnie kuzyn
- Siemanko! pocałowałam go w policzek
- Muszę wyjechać w sprawie pracy na jakiś czas. Zostajesz sama i masz pilnować domu. Wyjeżdżam dziś w nocy - zakomunikował
- Jasne, będzie gites i powodzenia!
Poszłam do mojego pokoju i od razu dostałam SMS'a od Kastiela:


Siemka! Starzy przyjechali, kimniesz mnie?
A róbta co chceta. Masz zostawiony balkon. Znaj moją łaskawość RUDY XD
Dzięki, mam u ciebie dług :*

Ubrałam się w piżamę i włączyłam wieżę stereo. Puściłam cały album Chemicznych i Winged Skull.
Przez balkon wszedł Kastiel i głupio się do mnie uśmiechał. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się i łaskotaliśmy. A raczej to on mnie. Kas'owi zaścieliłam kanapę w salonie. Położyłam się spać do mojego kochanego łóżeczka. Ostatnie co usłyszałam to - Dobranoc - wyszeptane mi do ucha.


środa, 10 czerwca 2015

Powiadomienie

Więc uwaga! Rozdział z dzisiaj przekładam na jutro,  a jeśli się nie wyrobię to na czwartek. Przepraszam ale mam poprawki w szkole i muszę się uczyć.

POZDRAWIAM

wtorek, 9 czerwca 2015

Hej wariaci

Jestem tu aby się przedstawić ,ja jestem Pikachu a konkretnie Happy Pikachu. W tym blogu będę raczej stroną techniczną czyli konkursy krótkie historyjki lub straszne historie.Oczywiście wiki 009 pomagam w opowiadaniach podsuwając scenki, słówka i inne tekściki. Ja raczej będę pisała posty i informacje. Piszcze szczerze co myślicie o naszych opowiadaniach? Jeśli macie jakieś porady na temat opowiadań lub bloga,to piszcie !!!! DO ZOBACZENIA :)


Jeśli oczekujecie nowego rozdziału to on nadchodzi...Cierpliwości :)

niedziela, 7 czerwca 2015

Rozdział III "Wkurwienie 3 stopnia"

A oto rozdział. Niemożliwe, że napisałam go w ciągu jednego dnia :D


W Słodkim Amorisie jestem już 3 tygodnie. Za klimatyzowałam się i po tak - jak dla mnie - krótkim czasie czuje się jakbym była w moim starym liceum. W sumie to od śmierci rodziców niewiele się zmieniło. Z Rozalią jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. W sumie, żebym komuś zaufała potrzeba starań i dobrego wrażenia, a tu proszę. W sumie z innymi dziewczynami z naszej "Wesołej Gromady" utrzymuję dobre kontakty. No może oprócz Iris i Melanii. Z Iris cały czas się kłócimy. Kiedy ja wyrażam swoje zdanie, rudowłosa natychmiast je podważa. Nie wiem. Może chce mi zrobić na złość? Z kolei Melania przypierdala się do mnie o to, że moja skromna jakże osóbka XD przystawia się do jej "Natusia". W ogóle jak ona mogła tak pomyśleć? Nie pasujemy do siebie z Nat'em charakterami. Nie ważna. Nigdy tej dziewczyny nie zrozumiem. Tak samo jak tej z toną tapety na ryju. No błagam. Jej twarz wygląda tak jakby nakładała makijaż szpachlą. A te jej przyjaciółeczki. Weźcie, szkoda nawet mówić. Te "księżniczki" mają zwyczaj przywłaszczania sobie ludzi, a raczej chłopaków. Blond plastik, który nazywa się Amber zajął sobie Kastiela, Li - Lysandra, a Charlotte - Armina. Dobra koniec, bo zaraz znowu przyjebie w szafkę z pięści i ZNOWU zostanie ślad.
A wracając do moich przyjaciół. O dziwo z Kastielem i Arminem dogaduję się najlepiej. Z czerwoną małpą często wychodzimy razem do parku po lekcjach. Ale na zajęciach i tak jest najlepiej kiedy razem wkudlamy Farazowskiego od historii albo Jenkins od fizyki. To jest chyba najwredniejsza baba jaką spotkałam w swoim życiu. Przez to mamy na pieńku z...zaraz jak to miał w zwyczaju określić Kas? A tak...ze Srajtanielem. A Armin? Traktuję go jak brata, a on mnie jak siostrę podobnie jak Alexy.
Starczy tych News'ów, bo mnie samej mózg się już przegrzał.

Obecnie z Lysandrem, Kasem, Arminem i Alexy'm siedzimy u Dyrki. Tak, cała nasza skromna grupka słucha kazania "głowy" szkoły. Jest jeszcze Nataniel ale to przez niego tu jesteśmy.

- Ja się pytam jak tak można?- westchnęła - czy wy wiecie, że się tym trujecie?
- Nasze zdrowie, nasza sprawa - odburknęłam
- Ale dziecko... - zaczęła, a ja jej natychmiast przerwałam
- Nic by się nie stało, gdyby nie on i jego siostrunia - wskazałam palcem na gospodarza
- Co to ma do rzeczy?
- Już chyba każdy w tej szkole wie, że jestem wybuchowa, a kiedy tak się stanie zaczynam palić. To co zrobiła Amber to było przegięcie. Pomazała mi szafkę, pocięła ubrania na 
w-f'ie i grozi mi.
- Jak to Ci grozi? - no kurwa normalnie
- Nie tylko ona. Jej cała świta co chwilę mówi mi, że jak się nie odczepię od Kas'a, Lys'a i Armina to pożałuję. Kiedy to się już powtarza dziesiątki razy to muszę się jakoś odstresować, bo bym jej przywaliła w ten kolorowy ryj - powiedziałam zaciskając pięści
- Ha Ha Ha - "Wielka Czwórka" wybuchła śmiechem
- Chłopaki... - spojrzeli na mnie nadal się śmiejąc - ...pamiętajcie o oddychaniu. Tsa, wciąż się śmieli.

- Eh. Kontynuując. Musiałam się odstresować i poszłam na klatkę schodową zapalić. Okazało, że siedział tam Kastiel i też palił. potem przyszli Armin i Alexy i tu proszę...też przyszli zapalić. Lys doszedł po jakimś czasie, bo miał sprawę do Kas'a i dał się namówić na jednego papierosa. Nataniel nas przyłapał  i szliśmy do pani gabinetu. W korytarzu stała Amber i zaczęła mówić, że coś jej ukradłam. Gospodarzyk się zdenerwował i zaczął się ze mną i Kastielem wykłócać o tą sytuację. Chciałam się na niego rzucić... - spojrzałam na Srajta - ...ale Lysander mnie powstrzymał. Kiedy ochłonęliśmy przyszliśmy tu. Zna pani teraz całą tą historię - spojrzałam na nią potem na jej psa, jeżeli można to coś tak nazwać. Przyczepił się do mnie od kiedy tu weszłam, a teraz posłałam mu spojrzenie w stylu "spieprzaj kundlu". O proszę. Od razu poskutkowało.
- Tak. Cieszę się, że wszystko się wyjaśniło. Cała wasz piątka za to palenie ma pomóc przy organizacji balu, który organizuje nasze liceum. A z tobą Natanielu porozmawiam za chwilkę.

Wyszliśmy z gabinetu i musiałam się na czymś wyładować, bo Dyrka przed wypuszczeniem nas zabrała mi fajki. Wyszłam na dziedziniec szybkim krokiem i zaczęłam kopać jakieś drzewo. I PUF! Podziałało! Uspokojona usiadłam na ławce. Zapomniałam nawet o tym, że chłopcy cały czas za mną szli.

- Jak znajdę tą Amber to wezmę karabin maszynowy i rozstrzelam ten jej głupi łeb - mamrotałam pod nosem
- Ciekawe  skąd go weźmiesz - parsknął Kas
- Mam znajomości. A i lepiej mnie znów nie wkurwiaj dzisiaj bo jak to zrobisz to Cię twoja rodzona matka nie pozna - wrogość mi się udziela. W domu zaparzę sobie Melisę

Kastiel nic nie odpowiedział tylko usiadł obok mnie tak samo jak reszta. Gadałam z nimi na neutralne tematy, a czasem się śmialiśmy. Oni to potrafią poprawić mi humor.

- Andrea! - spojrzałam w stronę skąd pochodził głos
- Amber - warknęłam. Już miałam się podnosić kiedy ktoś złapał mnie za nadgarstek. Tym "ktosiem" był czerwonowłosy - Czego chcesz Barbie?
- Chcę pójść na kompromis. Ja Ci dam święty spokój, a ty nie będziesz zbliżać się do Armina, Lysandra i Kastusia - na zdrobniałe imię czerwonowłosego wybuchłam niekontrolowanym śmiechem
- Ha ha ha - śmiałam się tak, że brzuch zaczął mnie boleć - To było dobre! Nigdy się tak nie uśmiałam! Ha ha Kastuś Really?
- To co powiesz? - zapytała poprawiając blond pukle
- Chyba Cię POJEBAŁO! - odpowiedziałam z zadziornym uśmiechem
- Co? - już podeszła żeby mnie uderzyć, ale ja byłam szybsza. Złapałam ją na rękę - C-co ty robisz? - puściłam ją i kierowałam się w stronę bramy - Pożałujesz! - usłyszałam na odchodnym

Po powrocie do domu wyprowadziłam Cristal, usmażyłam naleśniki MNIAM! i pogadałam z Kentinem. Poszłam jeszcze do skrzynki pocztowej. W środku był list zaadresowany do mnie, a nadawcą był... O KURWA...nadawcą był On...





czwartek, 4 czerwca 2015

Rozdział ll "Zawsze znajdzie się ktoś kto cię zrozumie"


Więc napisałam rozdział. Mam nadzieję, że przejdzie.


POZDRAWIAM :*




Zastanawiacie się pewnie co ja teraz robię? Więc odpowiem...biegnę do szkoły. Tak, godzina 8.05, a ja jeszcze nie na lekcjach. Dobra. Po pierwsze - nigdy nie byłam super uczennicą. Uczyłam się na tyle, żeby zdać, a czasami bardziej. Zależy jakie lekcje lubiłam. Po drugie - to wina budzika. Oczywiście, że nie raczył zadzwonić, bo po co?! I jeszcze jestem cała poobijana. Dziwny trafem spadłam z łóżka i znalazłam się na podłodze. A co najdziwniejsze, że się nie obudziłam. A ja tak bardzo kocham moje łóżko. Z tego wszystkiego nie zdążyłam nawet znaleźć nowych ciuchów i byłam zmuszona założyć stare. Jak już wspominałam: nie jestem lalunią. A jeśli tak myślisz to oberwiesz. Po prostu nie lubię rutyny, nawet takiej dwudniowej. Koniec. 
O, jestem już przy wyjściu z parku. Nawet nie wiem kiedy i jak szybko tu przybiegłam. Woaaa. Szybka jestem :D 

AAAA! - potknęłam się o jakiś cholerny kamień

Leżę na ziemi i jest mi zajebiście nie wygodnie. Nie pominę też faktu, że jestem OSTRO wkurwiona. Boli mnie kostka i jestem spóźniona. Nie, żeby mi jakoś szczególnie zależało XD ale watro zrobić na nauczycielach dobre pierwsze wrażenie. Wstałam, otrzepałam się i spojrzałam na wyświetlacz mojego jakże zacnego telefonu. Świetnie. Godzina 8.15. I moje dobre wrażenie poszło się jebać. Eh, chyba będę "zmuszona" pójść na drugą lekcję.
Wyjęłam z torby moje Malboro. Zapaliłam i udałam się do pobliskiej ławki. Moją uwagę przykuł naprawdę ładny owczarek francuski. Ta, nie milisz się. Jestem w 100% psiarą. Koty to wredne i niewdzięczne stworzenia. Wracając...
Pies ganiał za jakąś sunią. Biedna. Dopaliłam papierosa i poszłam w stronę psów. Kiedy byłam wystarczająco blisko owczarek mnie zauważył i warcząc podszedł do mnie. O nie kochany, nie ze mną te numery. Patrzyłam intensywnie w jego oczy, a on w moje. Po chwili zaczął merdać ogonem i się łasić. Przykucnęłam i podrapałam go za uchem, a ten po chwili się na mnie rzucił. Znowu leżałam na ziemi śmiejąc się. Owczarek zaczął mnie lizać po twarzy. Kiedy udało mi się wyswobodzić podniosłam się i sięgnęłam po jego obroże z plakietką. Hmmm...Demon. Fajne imię dla psa, a kto jest właścicielem...Kastiel? W sumie to bardzo podobni z charakteru.

- Demon! Demon! Kurwa gdzie jesteś?! - o wilku mowa
- Tu jest - wzięłam jego smycz i ruszyłam w stronę chłopaka
- ... - patrzył na mnie zdziwiony - Nie ugryzł Cię?
- Nie. Mam swoje metody, żeby udobruchać takie psy - oddałam mu smycz
- Musisz mnie nauczyć - uśmiechnął się tak...szczerze? Wow. - Czemu nie jesteś na lekcjach. Myślałem, że ty taka grzeczna uczennica
- Zamknij ryj! Spóźniłam się i w sumie to mi wyszło na dobre. Mogłam w spokoju zapalić. A ty czemu nie w budzie?
- Pomyślałem, że...
- Czekaj, co zrobiłeś? Ha ha!
- Ej! 
- Dobra sorki :D - cały czas chichotałam
- Eh...nieważne. Idziesz? -  spytał z tym swoim uśmieszkiem. W oczach miał jakby nadzieję, że się zgodzę
- Jasne. Ale co z Demonem?
- Wróci sam do domu. Starzy przyjechali to go wpuszczą - ruszył w stronę szkoły, a ja za nim 

Szliśmy w ciszy i byłam mu za to wdzięczna. Jeśli ktoś mnie dzisiaj ładnie mówiąc "zdenerwuje" to takiego kopa zasadzę, że się nie pozbiera.
Doszliśmy do budynku szkoły i na wejściu przywitała mnie Roza. Przytuliła mnie normalnie z siłą Hulk'a, myślałam, że się uduszę. 

- Zaraz będziemy tu mieć trupa - powiedział Kastiel z rozbawieniem
- O czym ty mówisz? - spojrzała na Kasa potem na mnie - Jezu. Rea sorki.
- Nie ma sprawy - uśmiechnęłam się życzliwie
- ...Andreo Madison Street! Czemu włożyłaś na siebie wczorajsze ubrania?! - s-skąd ona zna moje drugie imię?
- Nie zdążyłam wybrać ciuchów rano
- Idziesz ze mną w tej chwili - rozkazała
- Dobrze mamo. Żegnaj mój kochany przyjacielu! - ach ten mój sarkazm. Posłałam mu jeszcze buziaka w powietrzu, a ten się... ha ha ha... zarumienił się. Nie myślcie sobie, że coś mnie z nim łączy. To był, jest i będzie ruda małpa. Zrobiłam to dla jaj, jasne?

Weszłyśmy z Rozą do szkoły i udałyśmy się w kierunku jej szafki. Wyjęła ze środka jakąś białą torbę i podała mi do ręki. Zajrzałam i to co zobaczyłam przeraziło mnie. Nie wierzę. Ona chce wcisnąć mnie w sukienkę. Nigdy ich nie lubiłam, sama nie wiem dlaczego. Do tego jeszcze buty na obcasie i biżuteria. Co ja na jakiś bal idę czy co?

- Roza nie wciśniesz mnie w sukienkę. Nie ma mowy - głośno zaprotestowałam 
- Zrobisz to albo nie gadamy - powiedziała stanowczo - Albo nie masz wybór - uśmiechnęła się szatańsko - Ubierzesz sukienkę, but (ang. - albo; nie myślcie sobie, że chodzi o BUT) pocałujesz Kastiela
- Już wolę ubrać sukienkę
- Mi by tam nie przeszkadzało gdybyś mnie pocałowała - jak z podziemi wyrosła ta czerwonowłosa małpa
- ŚNISZ! Idę ubrać tą sukienkę - powiedziałam zrezygnowana
- Yes! - przez tą dziewczynę niedługo mi bębenki pękną
- Jestem ciekaw jak to będzie wyglądać. Poza tym ciebie Matka Natura nawet hojnie obdarzyła - i za to stwierdzenie dostał dosyć mocno w tył głowy
- Ej! Za co to?
- Domyśl się - odpowiedziałam i weszłam do tego przeklętego kibla

Ubrałam tą sukienkę, buty i dodatki, a swoje ubrania włożyłam do torby. Nawet fajnie wyglądał ten zestaw.


Zestaw Andrei

Wyszłam z toalety i udałam się do sali od polskiego. Było przed dzwonkiem. Lekcje. Czasami chciała bym aby taki wielki naleśnik spadł na to liceum. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam całą naszą paczkę. Dziewczyny jak tylko mnie zobaczyły zaczęły mi mówić, że ślicznie wyglądam itp. A chłopcom opadły szczęki i mówili jakieś pojedyńcze słowa. O Armin.

- Wow  - powiedzieli chórem chłopcy
- Em...dzięki - i zadzwonił dzwonek

W ciągu całej lekcji babka wlepiła mi 3 uwagi. Z tego co pamiętam za słuchanie muzyki, wulgaryzmy, pyskowanie i gadanie na lekcji. A nie to 4 uwagi he he. 
Wszystkie zajęcia spędziłam na wkurwianiu z Kastielem nauczycieli. Była beka oj była. Godzina 14.55 idę pod salę informatyczną na to dziwne spotkanie. Ciekawe o kogo chodzi. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam w sali przy komputerze Armina.

- Em...Armin? - spytałam
- O jesteś. Pomyślałem, że no ten...że s-spędzimy r-razem trochę cz-czasu - powiedział nieśmiało chłopak
- Z chęcią - uśmiechnęłam się i usiadłam obok niego przy komputerze - To co tam zaplanowałeś?
- Zagramy w grę - ale super!
- Świetnie, a w co?
- Co powiesz na FNAF'A? Wiesz co to za gra? - otworzyłam szeroko oczy, a po chwili krzyknęłam uradowana
- ODPALAJ!

Graliśmy tak dobre 2 godziny śmiejąc się i gadając. Po skończeniu całej 2 części gry poszliśmy do kawiarni. Ja zamówiłam ciastko truskawkowe i cappuccino, a Armin kawałek babki i latte. Kiedy wybuchaliśmy niepochamowanym śmiechem ludzie patrzyli na nas jak na idiotów. Nie wiem ja on to zrobił ale poprawił mi humor na max'a. Jednak musiałam się go o coś spytać.

- Armin?
- Tak? - i jak go się zapytać
- Dlaczego taki jesteś? - walnęłam prosto z mostu
- Jaki? - spytał z zaciekawieniem
- No taki spokojny i opanowany. Ale ważniejsze, czemu nie kontaktujesz się z innymi ludźmi, czemu cały czas jesteś zamknięty w sobie, taki...aspołeczny - chłopak drgnął
- Widzisz, mam brata bliźniaka - Arexy'ego. On jest zupełnym przeciwieństwem mnie. Jest towarzyski, zakręcony i zawsze wesoły. Rzadko się smuci ale trochę częściej denerwuje. A u mnie na odwrót. Kiedyś zostałem skrzywdzony przez moich "przyjaciół" i sądziłem, że ludzie potrafią jedynie ranić - Wow
- Przykro mi z tego powodu - wstałam i go przytuliłam, a ten odwzajemnił uścisk - Mnie też kiedyś skrzywdził pewien przyjaciel. Był mi bardzo bliski, a jednak zranił tak, że zabolało. Wiem jak się czułeś.
- Dziękuje, dziękuje, że mnie zrozumiałaś - odczepiłam się od niego i uśmiechnęłam się.

Pogadaliśmy jeszcze trochę, a ja musiałam już wracać. Chłopak odprowadził mnie do domu i przy okazji wymieniliśmy się numerami. Pod bramą przytuliliśmy się na pożegnanie i chłopak poszedł do siebie. Weszłam do domu i przywitałam się z kuzynem i psem. Oczywiście Kentin robił mi przesłuchanie. Kiedy skończył wyszykowałam się, żeby walnąć w kimono ale coś mnie natchnęło na grę na gitarze. A raczej na naukę. Zeszło mi się z godzinę, a już nauczyłam się podstaw i jednej piosenki. Szybka jestem. Odwiesiłam gitarę na ścianę i poszłam spać. Ostatnie co poczułam to ucisk na materacu. Pewnie Cristal przyszła ze mną spać. Jej ciepło od razu mnie uśpiło.



Gitara Andrei